piątek, 10 kwietnia 2009

Kupiłam kotu pudełko. Po butach. Żółtych butach.



Podobnie jak Brahdelt zakochałam się w tych butach od pierwszego kopa. Brahdelt dzięki, że wypatrzyłaś te buty. No i kota też dziękuje - z pudła nie wychodzi od paru godzin. Mam nadzieję, że grypsować nie zacznie..

Nie dało rady- wiedziałam, że nie wytrzymam i coś z tych nowych włóczek zacznę. Zerknęłam na kąt, w którym leżą części kardigana - e nieeee, blokować to mi się stanowczo nie chce, może za chwilę - i uciszając wyrzuty jestestwa (jak to tak niewiele zostało) zaczęłam. Whisper zaczęłam.



Włóczka - identyczna jak w wersji Yarnferret. Rozmiar najmniejszy. Przyjemnie się go robi i dość szybko to idzie. Ten kawałek na zdjęciu to rękaw i połowa pleców.

4 komentarze:

  1. No nie, że fajnie się z tego kashmiru robi? czekam na efekt końcowy whispera :D

    A koty w pudełkach wymiatają.
    Pamiętam kotę teściów, która za wszelką cenę próbowała się upchnąć w pudełku po żelazku, mimo że mieściła się w nim tylko tyłkiem ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. YarnFerret - rewelacja, jednak co wełna to wełna. Moja kota też usiłuje się wciskać w stanowczo za małe pudełka, koszyki - ważne, żeby choć jedna łapa się zmieściła.

    Lauro - rozciągnąć też się lubi - najbardziej na łóżku zostawionym samotnie i rusz potem takiego tygrysa....
    Kupuj, kupuj - sympatyczna wełna, mam już pomysł na kolejne jej wykorzystanie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Żeby Wielkanoc w tym roku
    przyszła z sukcesem u boku
    Aby żyło się Wam zdrowo
    prywatnie i zawodowo
    Wielu, wielu chwil radosnych
    i cudownej, ciepłej wiosny.

    OdpowiedzUsuń
  4. hej, ja też się zapatrzyłam na whispera u yarnFerret i też zaczęłam dłubać... to jakieś zarażliwe jest:)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts with Thumbnails