niedziela, 30 maja 2010

Ten post miał wyglądać inaczej. Wielki "come back", reaktywacja godna Matrixu, i miało być o tym, że teraz już regularnie i rzetelnie, i w ogóle, i w szczególe.

Takie były plany - jeszcze w zeszłym tygodniu na spotkaniu robótkowym, kiedy gro osób pytało mnie czemu nie piszę, nie robię...

I wtedy, tydzień temu, w nocy z soboty na niedzielę kawałek nieba spadł mi na głowę.
Moja kocia emerytka zaczęła się w nocy dusić - zanim zdążyłam sprawdzić, które kliniki mają nocny dyżur, kotka przeniosła się w Krainę Wielkich Mysich Łowów, mleczkiem i koktajlem truskawkowym płynącą...


LinkWithin

Related Posts with Thumbnails