środa, 14 stycznia 2009

Uhuha, uhuha

Zima chyba poczuła lekkie ukłucie sumienia i najwyraźniej postanowiła nadrobić zaniedbania z lat poprzednich. Nie narzekam broń Boże- tak byłam stęskniona za jakąś odmianą od grudniowej chlapy, że teraz nawet nie śmiem pisnąć. Swoją drogą - nie rozumiem mentalności naszego drogiego narodu. Narzekamy latem- bo gorąco i sucho, narzekamy jesienią - bo deszcze, bo chlapa i ponuro, narzekamy zimą- bo zimno, bo śnieg, bo mróz i w końcu narzekamy na wiosnę - bo jeszcze nie ma lata. To kiedy da biedna aura ma nam dogodzić? (żeby nie było - ja lubię wszystkie nasze pory roku, nie bardzo mogę sobie wyobrazić jak można egzystować bez wiosny i zimy, no doooobrze - czasem i mnie pogoda przytłacza, konkretnie ten gatunek dni gdy szarość dnia powoduje, że krążę po okolicy w charakterze zombi).

A ja nawet nie marznę - ooo. Nawet w środku nocy (czyt. 7 rano) gdy termometr wskazuje coś w okolicach 10, 15 stopni poniżej zera. Fakt, że przypominam nieco arabkę (wyjątkowo ortodoksyjną na dodatek). Składam się wtedy głównie z kaptura, ciepłej wełnianej czapy, rękawiczek (również wełnianych), szala okutanego naokoło szyi i twarzy. Och - i oczywiście szyjogrzeja, żeby nic ale to absolutnie nic ze świeżego powietrza nie przedarło się przez bariery ochronne. I żebyście widzieli te zazdrosne spojrzenia na przystanku.

A w kwestii szyjogrzeja- jest to poświąteczna nowość w mojej szafie. Popielaty, cieplutki - autentyczny przedmiot zazdrości wśród pracowych koleżanek:

szyjogrzej

szyjogrzej2

szyjogrzej1

Zdjęcia na ludziu będą, a jakże - jak tylko spotkam się z nadwornym fotografem (eeee - fotografką).

Nazywa się toto GC Cowl - darmowy schemat można pobrać tutaj

Zużyłam na niego jakieś 40 g włóczki Polo, podwójna nitka - druty 7 mm

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

LinkWithin

Related Posts with Thumbnails