czwartek, 3 czerwca 2010

Coś

Dostałam prezent, dostałam prezent, dostałam prezent - prawie całkowicie niespodziankowy. Prawie - bo już od dwóch miesięcy słyszałam "mam coś dla ciebie". Jakoś się nie składało. A jak już się złożyło to okazało się, że "coś" jest poprawiany, ulepszany i dopieszczany. W końcu kategorycznie zażądałam "ja chcę mojego cosia!".
No to dostałam. Z licznymi uwagami, że on niby nie jest idealny, że mógłby być lepszy, że jeszcze by go poprawiła. Phi - co ona tam wie, ta cała KasiaS.


Cuuuuuuuuuudniasta jest - prawda? I całkowicie, absolutnie kocia. Moja pierwsza ręcznie robiona zakładka - nie stary bilet, nie lista zakupów, nie kawałek nitki- zakładka, najbardziej zakładziasta ze wszystkich zakładek.
Kasiu - jesteś wspaniała, bardzo Ci dziękuję.

A książka założona ulotką z herbaciarni - no bo jak ja bym mogła takim cudem? Jeszcze się zniszczy...


1 komentarz:

  1. ależ cudny koci coś........ no to masz naprawdę czym się chwalić, a ja mam co zazdraszczać.
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts with Thumbnails