środa, 6 stycznia 2010

Były Święta, był i Wichtel

Jest taki sympatyczny zwyczaj na kołderkowie . Zwyczaj, który już we wrześniu powoduje u cioć kołderkowych niecierpliwe przebieranie nogami (kto mnie wylosuje, kogo JA wylosuję i o Boże- mam tak mało czasu).

Wreszcie stało się - przesyłki w drodze do adresata, chwila zwątpienia - czy dotrze na czas, czy się spodoba? I w końcu nadchodzi godzina "zero"...




Takie cuda wypadły 23 grudnia, kiedy zajrzałam do przesyłki od Tereni.

Natomiast Smyk cieszy się z wichtelowego krasnala ode mnie


3 komentarze:

  1. To Ty jesteś tą szczęściarą co dostała tego cukierasa od Tereni ??!! Podziwiam go od chwili, kiedy ujrzałam po raz pierwszy.
    Obrazek też mi się podoba, już nawet wypatrzyłam taką kanwę w pasmanterii.

    Skrzacik, choć znany mi wcześniej, ciągle zachwyca, chyba się w nim zakochałam !!!

    OdpowiedzUsuń
  2. No ja :D
    Ja go cały czas podziwiam, i obrazek, i kartkę...

    Co do skrzata - obawiam się, że jest już zajęty ;))

    OdpowiedzUsuń
  3. Każdy przystojniak jest zazwyczaj zajęty, a jak wolny to babiarz - życie już mnie tego nauczyło :))))

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts with Thumbnails