Galeria Krakowska rozpieszcza nas co jakiś czas różnorakimi imprezami i ekspozycjami. A to wystawa krakowskich szopek, a to pokazy nowych kolekcji lub statek wikingów. Poziom, jak to zwykle bywa przy tego typu wydarzeniach, różny ale każdy ma okazję znaleźć coś dla siebie.
W zeszłym tygodniu pojawiło się coś,co wprawiło mnie w istny kociokwik. Armia, Terakotowa Armia, a konkretnie to figury imitujące niektóre z tych cudeniek. Niestety nie naturalnej wielkości, że niby jakieś takie za duże by były czy coś...phi...
W zeszłym tygodniu pojawiło się coś,co wprawiło mnie w istny kociokwik. Armia, Terakotowa Armia, a konkretnie to figury imitujące niektóre z tych cudeniek. Niestety nie naturalnej wielkości, że niby jakieś takie za duże by były czy coś...phi...
I daję słowo, że słyszałam jak duch cesarza Qin Shi chichocze gdzieś pod kopułą Galerii...
piękna ekspozycja
OdpowiedzUsuńNo nie dziwię się, że chichocze. Taż koń by się uśmiał z takiej Armii
OdpowiedzUsuńMnie się ta armia podoba... może mam zły gust, no trudno, coś złego muszę mieć :-)
OdpowiedzUsuńJaga- właśnie przez takie wydarzenia jest to moje ulubione centrum handlowe
OdpowiedzUsuńAggaw - w końcu sam ją stworzył, fakt w naturze jest nieco okazalsza
Lilka - to jestem w dobrym towarzystwie. Ja dla głupiego zabytkowego kamyczka potrafię towarzystwo przez pół Polski ciągnąć
u nas gdzies,kiedys byla wystawa tych wojownikow terakotowych ale bylo ich chyba z dwadziesia,to dopiero musialo robic wrazenie,widzialam niestety tylko w gazecie :-(
OdpowiedzUsuń