Moja
maszyna chwilowo przestała się boczyć. Ba - nawet spędziłyśmy razem
kilka miłych chwil, które zaowocowały letnią torbą i kolejnym kubaskiem.
Czyżby dotarły do niej plotki o oszczędzaniu na nowszy model?
Torba
spodobała się otoczeniu- została nawet doceniona przez robótkowych
laików. Już samo to jest świetnym powodem do noszenia jej...
Pomysł zgapiłam z jakiejś japońskiej gazetki (a może chińskiej? jakoś ciężko wyczuć).
No
i kubas - natchnieniem była w tym przypadku torba uszyta przez Kasię
InoIno, której stałam się szczęśliwą posiadaczką. Torbę można podziwiać tutaj
No, a do nowej torby, musiałam mieć nowy kubas - prawda? Najbezczelniej w świecie, wycyganiłam od Kasi kilka jabłuszek, efekt możecie ocenić sami:
No, a do nowej torby, musiałam mieć nowy kubas - prawda? Najbezczelniej w świecie, wycyganiłam od Kasi kilka jabłuszek, efekt możecie ocenić sami:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz