Czerwiec
obrodził w imieniny - nie moje niestety. A jak imieniny, to prezenty. A
jak tu jakiś prezent zrobić, skoro z czasem krótko, a i z ochotą
nienajlepiej? Ano da się. Zdekupażować można. No to zdekupażowałam:
1. Chustecznik dla "macochy" (brrrrry, co za idiotyczne określenie, jak z bajki Grimmów)
Z chustecznika nie jestem zadowolona. Zapalone dekupażystki zauważą - od pierwszego, niezbyt uważnego rzutu oka - o co biega. Wersja oficjalna: wszystkie efekty są celowe i zaplanowane.
2. Świeczka dla chrzestnej
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz