Tonę w
przerywnikach od przerywnika. A w kolejce czeka mnóstwo innych technik,
powoli kończą mi się robótkowe koszyczki, tamborki skończyły się już
dawno. Tak dużo planów, tak mało czasu.... A lista robótek, które
koniecznie muszę zacząć i to koniecznie, ale to koniecznie teraz-zaraz
niepokojąco się wydłuża.
Niedawno
skończyłam kwadracik, jest on przeznaczony na szczególną kołderkę, nie
dla projektu "Za jeden uśmiech". A co to będzie za kołderka? - o tym na
razie cicho sza. Dodam tylko, że powstaną trzy takie kołderki i na
wszystkie mam do wyszycia co najmniej jeden kwadracik.
Pierwszy
powstał słonik Elliot - na obrazku, zatytułowanym "Flower for you",
kładzie kres plotkom, że jakoby słonie boją się myszy. Moi drodzy - nie
boją się, ale wręcz przeciwnie - darzą sporą dawką sympatii, co zresztą
widać na załączonym obrazku.
Aż
chciałoby się zakrzyknąć: "Wiwat przyjaźń słoniomysia!". Nie da się
ukryć - słonik Elliot jest nader sympatycznym stworzonkiem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz