Lekki zastój zapanował na moim blogu - a wszystko przez totalnego lenia robótkowego, który rozgościł się w moim mieszkaniu na całego. Leń jest bestią złośliwą - rzutuje też na wszelkie inne formy aktywności, a ja kłócić się nie lubię. Efekty, a bardzo proszę: moja ostatnia notka zdążyła już wejść w okres starości, praktycznie zerowe wyniki w sferze robótek i gigantyczne zaległości blogowe/mailowe/itepe.
A może czasami człowiek musi? Odsapnąć i po prostu polenić się? A może po prostu przedawkowałam - czy w ogóle można przedawkować robótki?
No nie - aż tak źle nie jest (podkreślmy "aż tak"). Coś tam dziubnęłam - choć nie wiem czy się liczy bo właściwie zostałam zmuszona sytuacją - Mały Wojtek Dorfi nie mógł zostać bez stosownej, pamiątkowej metryczki. Co było robić - ciocia przysiadła i wyhaftowała:
Dumni rodzice dostali kartkę okolicznościową:
Krzysiu - Dziękuję za wyróżnienie - ja osobiście nie wskazuję nikogo - nie jestem w stanie wybrać wśród tylu wspaniałych blogów tych naj.
Spotkała mnie też w tym tygodniu przewspaniała niespodzianka, o to co przygotowała dla mnie Fanaberia (zdjęcie pochodzi z jej bloga):
Pięknie Ci wyszła ta karteczka, tzn. wszystko wyszło pięknie, ale masz u mnie duży plus za kartkę właśnie. Nie poszłaś na łatwiznę, widziałam ją bez wycinanek, a u Ciebie ta kwiecista 'łezka' w wózku i brzeg robią z niej prawdziwy majstersztyk !!!
OdpowiedzUsuńSaszetki to normalnie zazdroszczę;)
Krzysiu- wiesz co znaczą dla mnie Twoje słowa- takie słowa z ust mistrzyni karteczkowej...
OdpowiedzUsuńDziękuję
A saszetki to sama sobie zazdroszczę (lol)
Takiego wzorku metryczki nie widziałam do tej pory - jest śliczny!
OdpowiedzUsuńKartka też super - to haft matematyczny?
Pozdrawiam!
piękna metryczka i urocza karteczka.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie i zapraszam do siebie.
Agnieszka
aga82.blog.onet.pl