W sobotę
byłam na spotkaniu robótkowopozytywniezakręconychmaniaczek - wróciłam,
jak zwykle, pełna nowych pomysłów i zapału do kolejnych przedsięwzięć
robótkowych.Tyle pięknych rzeczy do obmacania i ogladania. Tylko wolnego
czasu tam nie rozdawali - jakoś nikt nie chciał się podzielić
międzyczasem, zero altruizmu w narodzie. Aparat? Aparat grzecznie
przeleżał całe spotkanie w torebce właścicielki - rzeczona właścicielka
jakoś tak zagadała się za bardzo. No, ale co obmacałam to moje.
I co zakupiłam, to też moje....
W końcu mam matę i noże do cięcia patchworków. Z muliny będą Świąteczne karteczki.
Acha
- i była KasiaS., którą od dłuższego czasu kusiłam wirtualnie
spotkaniami - Kasiu mam nadzieję, że dobrze się bawiłaś i zajrzysz na
kolejne spotkanie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz